Po 30 minutach zaczęło brakować powietrza. Było coraz cieplej i w
myślach modliłam się, żeby jakimś cudem udało nam się wyjść. Harry nadal
stał naprzeciw, wtulony we mnie co było jeszcze gorsze… Zważając na
sytuację. Czułam jak jego klatka piersiowa stopniowo się podnosi i
opada, przy czym moje serce waliło jak szalone.
-Bardzo szybko bije ci serce –powiedział jakby czytał w moich myślach.
-Siedzimy tu już dość długo, więc wybacz, że zaczynam się denerwować.
Twarz Harry’ego rozświetlił uśmiech. Ale nie jeden z „tych ironicznych”.
-Będzie dobrze. Zdarzały się gorsze rzeczy.- skomentował spokojnie.
Odetchnęłam, bo jego słowa trochę mnie uspokoiły.
Po chwili usłyszeliśmy głos z drugiej strony.
-Nie otworzę drzwi od zewnątrz, musicie to zrobić od środka. –krzyknął właściciel sklepu.
-Niby jak mamy to zrobić?! –fala zdenerwowania znowu wróciła.
-Mam pomysł. –powiedział do mnie Harry. -Ale musimy zamienić się miejscem. Niech się pan cofnie! –rozkazał właścicielowi.
Zamiana miejsc była najtrudniejszą rzeczą, jaką można było sobie
wyobrazić w schowku. Harry ledwo przecisnął się między mnie a drzwi, ale
w końcu się udało.
-Co chcesz zrobić?
-Spróbuję wywarzyć drzwi.
Wybałuszyłam na niego oczy, ale nawet nie zdążył tego zauważyć bo
jednym, mocnym kopem rozwalił zamek w drzwiach. Z braku wolnego miejsca
upadłam do tyłu pomiędzy mopy, a zaraz potem cała sterta ścierek i
innych rzeczy zawaliła się na mnie z półek na ścianach.
-Łucja? –usłyszałam po chwili.
-Tu jestem! –krzyknęłam wyciągając z gruzów rękę. Harry mnie chwycił i pomógł wstać. Prawie wybuchnął śmiechem.
-Ani się waż. –powiedziałam, po czym uniósł obie ręce w górę w geście poddania się.
Wyszłam ze schowka i podeszłam do właściciela.
-Odchodzę. –poinformowałam go.
-Naprawię zamek! –krzyknął rozpaczliwie, kiedy razem z Harrywm szliśmy do wyjścia.
-Przykro mi. –odpowiedziałam.
-Zwiększę wynagrodzenie! –dodał jeszcze, ale wyszliśmy ze sklepu.
Na zewnątrz oboje zaczęliśmy się śmiać.
-To co? Wchodzisz w to? –Harry wyciągnął do mnie dłoń.
-I tak już nie mam pracy, więc czemu nie? –Uśmiechnęłam się do niego.
-No to mamy umowę. –zacisnęliśmy dłonie i staliśmy tak przez chwilę po
czym się zorientowałam co my właściwie robimy… Niestety o wiele za
późno, bo wokół już pojawili się fotoreporterzy i fanki.
Wyrwałam rękę z uścisku jego dłoni, chociaż byłam pewna że większość ze zgromadzonego tłumu już zdążyła zrobić zdjęcie.
Harry popatrzył na mnie z miną „dlaczego psujesz taką chwilę?”
-No co!? Sądziłam, że nie chcesz zdjęć z dziewczyną, którą w dodatku trzymasz za rękę.
-Masz racje. –przyznał kiwając głową. –Ale możemy zrobić coś co bym chciał zobaczyć na zdjęciu.
Nie miałam pojęcia o czym mówi.
-Co masz na myśli? –spytałam i to był mój błąd.
Harry błyskawicznie stanął obok i pocałował mnie w usta. Utrudnił mi
odsunięcie się od niego, ponieważ objął mnie w pasie. Dookoła słyszałam
tylko piski fanek i dźwięk robionych zdjęć. Wiedziałam, że jutro wszyscy
będą o nas mówić. Mogłam zareagować od razu i jakoś mu się wyrwać, ale
chwilę później… Już nie chciałam tego zrobić.
---------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że podoba się nowy rozdział! Pisałam go z pomocą z Wiktorii.. Znowu :D I starałam się też w miarę szybko ;)
Awww :D cudowne zakończenie :D Fajnie, że Łucja zaczyna współpracę z 1D, jestem ciekawa co będzie dalej z nią i Harrym hmm... ;p :)
OdpowiedzUsuńhahaha aww cudowne zakonczenie
OdpowiedzUsuńhahah kocham tego blogaaaa ;D
Moim zdaniem troszeczkę za szybko rozwinęła się sytuacja z Harrym, ale z drugiej strony dzięki temu podgrałaś atmosferę.
OdpowiedzUsuńNie mam Ci nic do zarzucenia, oprócz tego, że...
ALE TY MASZ TALENT, umrzyj! :D
(BOOOOSKI blog)
przeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee cudoooooooooooooooooowne!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńfantastyczny blog ! Czekam na kolejne wpisy ! ! :)
OdpowiedzUsuń