niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 1

Wylądowałam na lotnisku. Jestem w Londynie pierwszy raz. Owszem, zawsze chciałam tu przyjechać, ale nie w takich okolicznościach… Moje marzenie zamieniło się w koszmar. Wszystko jest tu takie nowe, obce. Czuję się zagubiona. Na samą myśl, że mam zacząć nowe życie przeszywają mnie dreszcze. Musiałam zostawić wszystko co kochałam w Polsce.
Wysiadłam z samolotu. Czekając na siostrę (która jak zwykle się spóźnia), obserwowałam witające się rodziny i przyjaciół. Wybierając się tutaj myślałam, że zapomnę o bólu. Jednak wszystko przypominało o tym momencie, o tym telefonie, o tej chwili, kiedy świat runął. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos siostry.
-Łucjo, kochanie, jak się trzymasz?
Pomyślałam: Nie udawaj, że ci tak zależy, przecież wiem, nienawidzisz mnie. Postanowiłam jednak trochę się ogarnąć i nie pogarszać naszych stosunków skoro mam tu spędzić resztę życia, bynajmniej do osiemnastki.
-A jak ma być? Jest mi ciężko, ale jakoś damy radę. Musimy, nie?
Przytuliła mnie i ku mojemu zdziwieniu, zrobiła to z uczuciem, a nie tak jak zwykle, oschle i szorstko. Może nie jest taka zła? Szybko odrzuciłam od siebie tę myśl, po czym szybko ruszyłam w stronę wyjścia. Zuza pobiegła zaraz za mną, próbując mnie dogonić.
-Zaparkowałam z drugiej strony – wzięła ode mnie jedną walizkę, po czym poszłyśmy w stronę samochodu. Wsiadłyśmy do auta, tak jak podejrzewałam zapadła cisza. Nie miałyśmy wspólnych tematów do rozmowy.
-To… powiedz mi, dalej grasz na perkusji?
-Zależy czy dalej gardzisz moim hobby…
-No, w dalszym ciągu nie jestem do końca przekonana, ale skoro tak to lubisz, postanowiłam zrobić dla ciebie COŚ miłego.
-A mianowicie? – zapytałam niezbyt zainteresowana tym CZYMŚ.
-Zapisałam cię na casting.
-Oszalałaś!!!!!!! Przecież nigdy nie grałam dla publiki. Po za tym nie mam gdzie ćwiczyć i nawet nie wzięłam perkusji ze sobą!
-Właśnie dlatego kupiłam ci nową i sprzątnęłam piwnicę, żebyś miała trochę miejsca dla siebie.
-Nie prosiłam cię o to. Nie potrzebuję litości.
-Aha, czyli pewnie nie zainteresuje cię fakt, że jest to przesłuchanie do trasy koncertowej twojego ulubionego zespołu?
-No, jasne – powiedziałam z nutką ironii. Zuza podała mi ulotkę gdzie widniał napis: „Przyjdź i pokaż co potrafisz – One Direction xx”. Nie mogłam w to uwierzyć, miałam mieszane uczucia. Coś podpowiadało mi, że mam iść, ale z moją niepewnością siebie na pewno zrobię z siebie idiotkę. –Jak mogłaś to zrobić?! Przecież ja nie umiem grać!! Nie pójdę tam!
-Nie gadaj głupot, grasz już od ośmiu lat i owszem, pójdziesz.
-Nie zmusisz mnie.
-Jeszcze się przekonamy…



****************************************************************************
Sorki,że nie ma jeszcze chłopców! :D o "tragicznej" sytuacji bohaterki dowiecie się za kilka rozdziałów! I jak? Gorsze czy lepsze od poprzedniego? Nowe rozdziały będą się pojawiały od 2 marca regularnie w piątki i soboty albo niedziele. Dziękuję,dziękuję za tych moich 7 obserwatorów! xx

sobota, 18 lutego 2012

Prolog.

Siedzę sobie i patrzę w ścianę. A co miałam robić? Uczyć się najnudniejszego przedmiotu na świecie,a mianowicie geografii. Grrr...jak nie zdam to będzie po mnie. Dziwnym trafem zawsze,kiedy mam się jej uczyć tysiące myśli przelatuje mi przez umysł. Tym razem snuję dziwne przemyślenia o życiu,przemijaniu i o wszystkim,co mnie otacza. Jak zniosę zdradę mojego pierwszego chłopaka? Myślę,że jakoś dam radę. W końcu mam przyjaciół,którzy zrobią dla mnie wszystko,rodziców,którzy wspierają mnie w każdej trudnej chwili i coś,co najbardziej pomaga mi uporać się z problemami – granie na perkusji. Kiedy byłam małą dziewczynką, mama odkryła,że mam smykałkę do muzyki i zapisała mnie na lekcje. Od tej pory moje hobby towarzyszy mi w każdym momencie mojego życia,od złości i smutku do radości i szczęścia.
Moje refleksje przerywa telefon .Wyświetla się numer mojej mieszkającej w Londynie siostry.A czego ona ode mnie chce? Nie odzywała się od 2 miesięcy.
-Łucja..dzwonili do mnie..
-Ale kto,co, jak? Przestań płakać,kompletnie cię nie rozumiem.Co się stało?
-No,bo..ja przepraszam,że musisz to zrobić.Naprawdę.Jestem za daleko,nie mogę przyjechać.Wiem,że będzie to dla ciebie trudne.
-Powiesz mi wreszcie o co ci chodzi?
-Musisz zidentyfikować zwłoki.
-Co?!